sobota, 30 kwietnia 2016

Krytyka, ale czy konstruktywna?

Witajcie kochani!


Z początku ten post miał być po prostu moją pierwszą analizą, ale... zrezygnowałam z tego pomysłu.
Podczas przeglądania opowiadań, które potencjalnie można by rozważyć, wpadła mi do głowy pewna myśl.

Swego czasu czytałam analizy Paskud i ,,Przyczajonej Logiki...." i dalej je czytam, ale kiedyś, gdy podczytywałam jakąś jedną analizę, chyba na "Przyczajonej...", pomyślałam: to opowiadanie nie jest takie złe.
Zaczęłam czytać samo opowiadanie bez komentarzy analizatorów i jeszcze bardziej utwierdziłam się w tym przekonaniu.
Następnie przestudiowałam dopiski i uwagi autorów.

Moja refleksja polegała na tym, że owszem, ciekawe i zabawne wtrącenia potrafią rozbroić nas swoją trafnością, ale mam wrażenie, że konstruktywna krytyka nierzadko zmienia się na krytykę, która czasem jest nie na miejscu. W końcu... do wszystkiego można się przyczepić i obśmiać. Nawet najlepsze opowiadanie może zostać wykpione, wyszydzone. Oczywiście, niektórych dzieł nie jest się w stanie czytać, ale odnoszę wrażenie, że coraz częściej są analizowane, w sensie negatywnym, dobre opowiadania.

Właśnie, analizowanie. Co jako pierwsze przychodzi nam na myśl, gdy słyszymy analizatornia? Strony internetowe, na których analizowane, rozpatrywane są najczęściej opowiadania. Ale czy zwróciliście uwagę, że te analizy mają zazwyczaj charakter negatywny, obśmiewczy? Jeszcze nie spotkałam się z analizatornią, na której opowiadania są analizowane inaczej - bardziej pozytywnie, jako zaznaczenie rażących błędów, ale i pochwalenie np. ciekawego zastosowania tego a tego, ładnego stylu, poprawności ortograficznej.

Kończąc ten post, chciałabym zwrócić uwagę na to, jak często spotykamy się z nienawiścią (i hejtem) w naszym życiu, w Internecie. Czy nie warto by zamienić jej na odrobinę więcej życzliwości?

środa, 27 kwietnia 2016

Konie w filatelistyce

Witajcie kochani!


Dzisiaj trochę o filatelistyce, a dokładniej o koniach na znaczkach :>

Konie na czystych i kasowanych znaczkach pocztowych są dosyć często spotykane. Małe, papierowe prostokąty z końskimi łbami lub sylwetkami można obaczyć w prawie każdym klaserze. Poniżej prezentuję najciekawsze (według mnie) znaczki z motywami konia.

 


 Seria 6 polskich znaczków, a na nich: koń rasy wielkopolskiej, lipicańskiej, angielskiej, konik polski, koń rasy arabskiej i ardeńskiej. Numery od 3042 do 3047.







Polskie konie arabskie, nr 4173-4176. Od lewej: klacz maści gniadej, ogier maści siwej, ogier maści gniadej, ogier maści siwej.


Koń karabaski, znaczek z Azerbejdżanu, wydany w 1993.


Koń Przewalskiego z młodym, nr 2584, zoo w Warszawie



Bloczek z Gwinei - konie afgański, mustang, shire, arabski, appaloosa i quater horse.


 Bloczek z Gwinei - koń pełnej krwi angielskiej, lipicański, palomino (maść), haflinger, koń fiordzki i koń belgijski.


 Znaczek z kanady, koń kanadyjski i kuc nowofundlandzki (?).

A także kilka innych:



 Co o nich sądzicie? 

Wiele ze znaczków jest zagranicznych, więc mogą wyniknąć pewne nieścisłości co do maści czy rasy; za wszelkie takie błędy przepraszam! Pracując nad tym postem korzystałam z tłumacza a poza tym nie za bardzo znam się na koniach :/

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Szczęście w praktyce

Witajcie kochani!


Byliście kiedyś smutni, przygnębieni i nie wiedzieliście jak się pocieszyć?
Owszem, herbata i dobra książka też pomagają. W dzisiejszym poście jednak nie o to mi chodzi - bo chodzi o sport.

Gdy uprawiamy sport - niezależnie jaki, chodzi o zwykłą aktywność fizyczną - masz mózg wytwarza endorfiny, czyli tzw. hormony szczęścia, które powodują... no, po prostu uczucie szczęścia. 

Nie musisz koniecznie zostać mistrzem w pływaniu stylem grzbietowym albo zdobyć I miejsce w szkolnych zawodach skoku w dal. Sport uprawiaj dla przyjemności, sukcesy nie muszą być priorytetem!

Ostatnio popularne stało się bieganie i coraz częściej widzimy w mieście, parku czy nad jeziorem osoby uprawiające właśnie tą dyscyplinę. Też chciałbyś być aktywnie fizycznie, ale nie lubisz biegać? Co z tego, że inni właśnie tak spędzają swój wolny czas! Zamiast podążać za trendami, możesz przerzucić się na rolki. To też sport! Jazda na rolkach ma tę przewagę nad bieganiem, że w dużo mniejszym stopniu obciąża stawy. Przy tym skutecznie spala tkankę tłuszczową oraz rozwija mięśnie nóg i pośladków. Teraz pozostaje tylko kupić dobre rolki i zacząć swoją przygodę z rolkarstwem.

Tak samo z innymi formami aktywności fizycznej. Co z tego, że nordic walking uprawiają zazwyczaj starsze panie? Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś potowarzyszył swojej babci i miło spędził czas. Zimą nie jeździsz na rolkach, ale możesz spróbować wtedy swoich sił w jeździe na łyżwach. Możesz także łączyć pasje, np. hokej i łyżwiarstwo, gimnastykę artystyczną i jazdę konną. Spodobała ci się Katniss ze swoim łukiem i kołczanem? Czemu nie zacząć trenować łucznictwo!

Każdy sport daje nam pozytywną energię i dobrą kondycję w gratisie. Najważniejsze to przemóc się i zacząć być aktywnym fizycznie.  

Chcieć to móc, a móc to chcieć!

sobota, 23 kwietnia 2016

Biblioteczka Kudłacza: Zimowe lektury

Witajcie, kochani! Dzisiaj mam dla Was pierwszy post z serii Biblioteczka Kudłacza. 
Mam nadzieję, ze się Wam spodoba :D


Zimowe lektury - czyli książki, których scenerią jest zima, mroźna i biała, a często nawet i Boże Narodzenie. Nie musimy ich czytać tylko i wyłącznie zimą, okryci kocykiem i z kubkiem parującej herbaty w rękach - takie książki nadają się również do czytania w innych porach roku.
Jakie książki Kudłacz wygrzebał więc ze swojej biblioteczki?

1. W śnieżną noc - Lauren Myracle, John Green, Maureen Johnson

Współpraca trzech autorów, w tym J. Greena, autora znanych Gwiazd naszych wina, przyniosła niesamowite efekty. Książka zawiera trzy różne, a jednak powiązane ze sobą opowiadania rozgrywające się w tytułową śnieżną noc - w Wigilię miasteczko Gracetown zostaje zasypane śniegiem, co może i wygląda niesamowicie romantycznie i nadaje świątecznego nastroju, ale sprawia dosyć dużo kłopotów. No i kto by pomyślał, że przedzieranie się przez zaspy albo nieplanowana kąpiel w przerębli doprowadzą do poznania świątecznej miłości?
Książkę bardzo dobrze się czyta, historie opisane tutaj łapią za serce, a czasami rozśmieszają do łez. Autorzy naprawdę się postarali i wspólnie stworzyli bardzo fajne dzieło, myślę, że każdemu się spodoba.



2. Felix, Net i Nika oraz Trzecia Kuzynka - Rafał Kosik

7 książka z serii Felix, Net i Nika również rozgrywa się zimą. Tym razem przyjaciele jadą na zimowisko do pensjonatu Try Kuzynki, który mieści się na odludziu i prowadzą go dosyć dziwne starsze panie. Powoli odkrywają tajemnice domu, a czytelnik ma przy tym ubaw po pachy z tekstów Neta i dreszczyk emocji towarzyszący czytaniu przygód trojga przyjaciół. Jest według mnie jedną z najlepszych z serii, wciąga na długie godziny i nie można się od niej oderwać! Dla zachęty fragment z książki: 
,,...- O ja pierdykam! - Net zawinął się szczelniej w kołdrę i wydudnił ze środka - wyczuł nas, domyślił się. Powiedz, że... obaj śpimy. Może uwierzy.
- To z pokoju Niki - westchnął Felix. - (...) Chyba czegoś potrzebuje.
- Eee... - dobiegło spod kołdry. - Może ma senny tik w nadgarstku. Sen pingpongowy..."

3. Pretty Little Liars. Sekrety - Sara Shepard

Nadeszły święta, a Kłamczuchy mają nowe postanowienia, jednak A. dopilnuje, aby ich nie zrealizowały. Tajemniczy prześladowca śledzi je na każdym kroku i wkrótce wiele ich tajemnic może wyjść na jaw...
Cztery przyjaciółki i cztery historie - wszystkie rozgrywające się w święta, a przy tym mnóstwo, mnóstwo sekretów! Każda historia jest wyjątkowa, czytając książkę czuje się emocje bohaterek i co jakiś czas wybucha się śmiechem. Naprawdę wciągająca książka, co tam, że na początku wygląda na obszerną i bardzo, bardzo długą - gdy skończy się ja czytać, żałuje się, że nie Shepard nie napisała więcej o naszych kochanych Kłamczuchach.. 
Tom można czytać niezależnie od serii, jednak ja uważam, że warto przeczytać choćby I część PLL, aby w pełni rozumieć napomknięcia o wydarzeniach from the past.



4. Noelka - Małgorzata Musierowicz

Noelka to siódmy tom cyklu Musierowicz dla młodzieży zwanego Jeżycjadą. Główną bohaterką książki jest zarozumiała Elżbieta - Elka - która na skutek nieoczekiwanego biegu wydarzeń zostaje Aniołkiem i musi towarzyszyć Gwiazdorowi, Tomkowi, podczas chodzenia po domach i rozdawania prezentów w wieczór Wigilijny. Przez ten jeden dzień zmienia się jej postawa w stosunku do siebie i do innych.
Już wcześniej czytałam Jeżycjadę, lecz przerwałam czytanie na Brulionie Bebe B. i dopiero niedawno przeczytałam Noelkę. Spodobała mi się jednak i zamierzam czytać Jeżycjadę dalej, ponieważ seria jest po prostu fajna, dobrze się ją czyta i nie nudzi.



5. Linia serc - Rainbow Rowell


Rainbow Rowell  wcześniej zaskoczyła mnie całkiem pozytywnie swoją powieścią Fangirl i kiedy zobaczyłam Linię... od razu zabrałam się do czytania. Książka opowiada o Georgie McCool, scenarzystce komedii z Los Angeles, która w święta Bożego Narodzenia wybiera pracę zamiast świętowania w rodzinnej Nebrasce. Wtedy jej małżeństwo staje nad przepaścią, ale sytuację ratuje tajemniczy żółty telefon.
Szczerze mówiąc, w środku książki zaczęłam się trochę nudzić i mozolnie brnęłam naprzód, bez większego entuzjazmu. Nie zrezygnowałam jednak z czytania i wyszło mi to na dobre, bo koniec przybiera troszkę tempa i był nawet zadowalający. Podsumowując - nic nowego. Dla wytrwalszych czytelników.



Jak na razie to tyle, do następnego postu!

sobota, 16 kwietnia 2016

Powrót po przerwie

Witam po przerwie, mam kilka informacji, myślę, że niektórych zainteresują.
Po pierwsze, blog przejdzie zmianę - zmiany dokładniej - ponieważ postaram się nie zamieszczać tutaj postów o niczym, tylko takie bardziej treściwe.
Po drugie, zacznę używać dużych liter...
Po trzecie, postaram się pisać regularnie i ciekawie. Postaram!
Po czwarte, być może zmienię nieco oprawę graficzną i inne, ale to nie jest pewne.

Jak na razie to tyle, do następnego postu!